Organizatorem wrocławskiego Marszu Równości jest Stowarzyszenie Kultura Równości. Tegorocznej edycji wydarzenia towarzyszy hasło „Równość bez granic” oraz manifest w „obronie grup, które spotyka dyskryminacja i przemoc”.

„Stajemy tu, wspierając walkę kobiet o wolny wybór i bezpieczeństwo, przeciwstawiając się prawicowym terrorystom antyaborcyjnym. Stajemy tu w imieniu ofiar ksenofobicznej polityki, w której ktoś przestaje widzieć sąsiadów lub którym odbiera się prawo do azylu. Stoimy w imieniu ofiar nacjonalistycznych, chciwych władz reżimów, które dla ekspansji, kosztem innych, wywołują wojny, prowadząc ludobójczą politykę” – głosi manifest.

W manifeście znalazły się również żądania m.in.: ochrony grup mniejszościowych przed mową i przestępstwami z nienawiści; związków partnerskich z prawem do adopcji; uproszczonego procesu uzgadniania płci dla osób transpłciowych; legalnej, bezpiecznej aborcji; godnego życia i ekonomicznego bezpieczeństwa osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunek i opiekunów.

Autorzy manifestu wzywają również liderów politycznych do zaangażowania się w zakończenie rosyjskiej agresji na Ukrainę, czy wywarcia wpływu na Izrael, aby – jak napisano – „zaprzestał ludobójczej polityki względem palestyńskiej ludności”.

Alina Szeptycka, dyrektorka Biura ds. Równego Traktowania w Urzędzie Miejskim Wrocławia, w rozmowie z PAP podkreśliła, że tegoroczny marsz odbywa się w trudnym kontekście. „Wszystkie postulaty społeczności LGBT+, do których mieliśmy nadzieję, że będą spełnione, niestety nadal nie zostały spełnione, ale dziś jesteśmy tutaj po to, żeby celebrować naszą wspólnotę” – powiedziała Szeptycka.

Według Szeptyckiej poziom akceptacji dla różnorodności w Polsce jest coraz większy. „Z tego się cieszymy, na tym budujemy. Marsz jest wrocławskim świętem wspólnoty, świętem różnorodności” – dodała dyrektorka.

Patronat nad tegorocznym wrocławskim Marszem Równości objęli wojewoda dolnośląska Anna Żabska, prezydent Wrocławia Jacek Sutryk oraz Komisja Europejska i Parlament Europejski.(PAP)

pdo/ dki/