Wybierz kontynent

Cedynia – bitwa o Pomorze i wpływy Polan za Odrą

W Zwycięskiej bitwie pod Cedynią Mieszko wytycza drogę na Zachód. Książę Polan potwierdza renomę wojownika mogącego zająć Połabie i niepokoi cesarza w konfrontacji o strefę wpływów na zachodnim brzegu Odry.

Mieszko był człowiekiem sukcesu. Tworzył nowoczesne państwo, miał (zapewne) normańską drużynę, związał się z Czechami Przemyślidów, którzy byli już lennikami Cesarstwa i poprzez arcybiskupstwo w Moguncji pozostawali wewnątrz jego organizacji kościelnej, przyjął chrzest uciekając od ryzyka ataków pod pretekstem chrystianizacji i dynamicznie rósł w siłę. Do dziedzicznej Wielkopolski dołączał kolejne krainy – Kujawy, Pomorze Wschodnie i Środkowe i Mazowsze.

Nic więc nie wskazywało na to, by, będąc w pełni sił, powiedział w sprawie podbojów ostatnie słowo. Tym bardziej, że najprawdopodobniej albo posiadał, albo zhołdował część plemion połabskich (Thietmar z Merseburga wspomina o tajemniczych Licikavikach, których w historiografii uważa się za Lubuszan) i nie krył aktywnego zainteresowania podbojem Pomorza Zachodniego.

O państwie Mieszka usłyszał papież (co ma może w wieku X mniejsze znaczenie), cesarz Otto I (zwany Wielkim) pobierał od władcy Polan (przyjmijmy umownie taką nazwę) zapewne dobrowolny trybut, zdejmujący Mieszkowi z głowy obawy o ewentualne cesarskie wyprawy. Co więcej, już rok po chrzcie Mieszkowego dworu, zyskuje on w saskich dokumentach przydomek (tytuł?) amicus imperatoris – przyjaciela cesarza. Nie koniec na tym – książę zawarł sojusz ze Szwecją i zapewne utrzymywał żywe kontakty z resztą Skandynawów.

 

Mieszko I. Rysunek Jana Matejki z cyklu Poczet królów i książąt polskich.
Wikipedia. Domena publiczna.


Blitzkrieg Mieszka
Połączenie siły i zdolności politycznych, gotowość do kompromisów (książę musiał powoli rezygnować z handlu niewolnikami, który stworzył jego finansową potęgę), otwartość na nowe możliwości (chrzest oznaczał zmianę struktur państwa, pojawienie się ludzi umiejących pisać, odcięcie od struktury opartej na lokalnych możnowładcach) sprawiły, że w ciągu dekady (!) stał się najistotniejszym graczem za wschodnią granicą Cesarstwa (następnym była dopiero wikińska Ruś kijowska).

 

Tych graczy mogło być więcej – plemiona podbijane, hołdowane lub zagrożone przez Mieszka nie były społecznościami pasterzy i bartników, ale sprawnie funkcjonującymi organizacjami z liczącą się siłą zbrojną. Wolinianie (z Jomsborgiem) skutecznie opierali się Duńczykom, Związek Wielecki sam atakował ziemie Mieszka a od Zachodu dawał sobie radę z armią cesarską. Tylko Mieszko jednak zdecydował się na chrzest i sojusz z Cesarstwem. Ten krok obliczony na politykę długofalową, przyniósł jednak niezwłocznie efekty.


Na początku lat 70. X wieku było oczywiste, że podbój kolejnych plemion Słowian połabskich, który jak dotąd nie udał się cesarzowi, może się udać Mieszkowi. W roku 970 książę buduje kasztelanię w Santoku, na granicy swojego państwa z Pomorzem Zachodnim. Mniej więcej wtedy kontroluje już ujście Noteci do Warty, zdobywa obszary nad Odrą. Następnym krokiem mogło być zdobycie Pomorza Zachodniego i jakiejś części Połabia.
W takiej chwili właśnie, w roku 972, państwo Mieszka najechał pan Marchii Łużyckiej, czyli Marchii części podzielonej na nowo Marchii Wschodniej, margrabia Hodo.

 
  

Marchia Wschodnia ok. roku 1000. Gustav Droysen — Allgemeiner historischer Handatlas.
Wikipedia. Domena publiczna

  
Zaskoczenie czy plan?
Marchia powstała stosunkowo niedawno, zaledwie 40 lat wcześniej. Otto I powierzył margrabiom misję podboju Połabia lub choć utrzymywania go w orbicie Cesarstwa. Stąd nieustanne potyczki Mieszka z Geronem, następcą Hodona – zbliżanie się księcia do strefy wpływów margrabiów zagrażało ich interesom.

  
Nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną ataku Hodona. Może był to po prostu atak prewencyjny, może Hodo chciał zdobyć Pomorze Zachodnie, może margrabiego wezwali na pomoc Wieleci a może rękami Hodona sam cesarz chciał odstraszyć „przyjaciela” od Połabia i Pomorza Zachodniego? Fakt, że Hodo wyruszył z cesarskiego i arcybiskupiego (oraz leżącego poza Marchią Łużycką) Magdeburga mógłby to potwierdzać.    
Tymczasem dostojny margrabia Hodo, zebrawszy wojsko, napadł z nim na Mieszka, który był wierny cesarzowi i płacił trybut aż po rzekę Wartę. Na pomoc margrabiemu pośpieszył wraz ze swpoimi tylko mój ojciec, graf Zygfryd, podówczas młodzieniec i jeszcze nieżonaty. Kiedy w dzień św. Jana Chrzciciela starli się z Mieszkiem, odnieśli zrazu zwycięstwo, lecz potem w miejscowości zwanej Cedynią brat jego Czcibor zadał im klęskę kładąc trupem wszystkich najlepszych rycerzy z wyjątkiem wspomnianych grafów” – relacjonuje żyjący pół wieku później Thietmar z Merseburga.

Choć kronikarz przedstawia najazd jako samowolną decyzję Hodona, nie można mieć co do tego pewności, jego kronika jest narzędziem kreacji historii, to oczywiste.

W każdym razie Hodo z potężną armią przekraczającą zapewne 4000 konnych i piechurów (w większości słowiańskich) kierował się ku granicznemu grodowi Licikavików, zwanemu Cidini, przypuszczalnie Cedyni. W okolicach grodu znajdował się strategiczny bród na Odrze umożliwiający transport i wymianę handlową. Siły Mieszka mogły mieć podobną liczebność, choć na pewno Hodo dysponował znacznie większą liczbą ciężkozbrojnej jazdy. Książę Polan miał jednak czas, żeby przygotować się na nadejście nieprzyjaciela. Każda z trzech części armii Mieszka przyjęła inne zadanie – obronę brodu, blokowanie drogi i ukryty odwód, zapewne pod wodzą Czcibora, książęcego brata. Główne uderzenie Sasów skierowane było na broniących brodu. „Odnieśli zrazu zwycięstwo”, jak pisze kronikarz, rozbijając obronę i forsując Odrę. Saska konnica i piechota rozciągnęły się goniąc szukających schronienia w grodzie wojów Mieszka. Wówczas na tyły wojsk saskich uderzyły z góra odwody pod wodzą Czcibora, doszło do powszechnej rzezi. Ocaleli nieliczni.

Wszystko wskazuje na to, że pozorowana porażka była elementem planu księcia Polan. Znów postąpił jak gotowy do kompromisów i poświęceń strateg. Właśnie wygrał Pomorze Zachodnie. Zwycięstwo Mieszka tak zaniepokoiło cesarza (wizja podboju Połabia przez księcia na jego oczach stawała się realna), że wezwał Hodona i Mieszka do Kwedlinburga na zjazd. Według Thietmara Otto miał „osobiście zbadać sprawę”. To „badanie” skończyło się nałożeniem na Mieszka obowiązku pozostawienia na dworze cesarskim zakładnika jako gwaranta pokoju. Tym zakładnikiem miał być jego syn. Cesarz oszacował zagrożenie. Ale Pomorze Zachodnie (na jakiś czas) zostało przy państwie Mieszka.    

  

 Polska za panowania Mieszka I wg St. Zakrzewskiego. Mieszko I jako budowniczy państwa polskiego, Warszawa 1921.
Popik Licencja CreativeCommons. CC BY-SA 4.0

  

Kuchnia wikińska
Oczywiście nie dysponujemy żadnymi źródłami pisanymi, które pozwoliłyby odtworzyć kuchnię wieku X. Ponieważ jednak Mieszkowi od zawsze towarzyszy trop wikiński, stosownie będzie się odwołać do wikińskiej książki kucharskiej. Jej zachowane rękopisy pochodzą z początku wieku XIII, wiemy jednak z całą pewnością, że zawierają one przepisy znacznie wcześniejsze. Zdawkowe lecz bardzo bogate, spisane w różnych germańskich językach, stanowią chyba najstarszy zabytek pisany historii kulinarnej średniowiecza. Książka podaje bardzo prosty przepis na ryby smażone we własnym sosie, choć z dodatkiem octu. Po niezbędnej aktualizacji, przepis ów mógłby wyglądać tak:

Ryba smażona w całości.
Pixabay 2017. Creative Commons CC0 1.0 Universal Public Domain Dedication license terms

 
Ryba smażona we własnym sosie
Składniki:

Tłuste ryby słodkowodne trzech różnych gatunków (unikamy drapieżników, dobry byłby leszcz, karp, certa itp.)
Odrobina oleju do smażenia
Kilka kropel octu

Sposób przygotowania:
- Ryby oczyścić i umyć
- Wykroić z nich filety (można kupić gotowe)
- Osuszyć ręcznikiem papierowym
- Na małym ogniu rozgrzać olej do smażenia (dla smaku można dodać odrobinę masła)
- Smażyć ryby na bardzo małym ogniu, żeby wytapiał się z nich ich własny tłuszcz
- Przewracać ryby w trakcie smażenia

- Zdjąć z patelni, kiedy mięso będzie całkowicie ścięte
- Ułożyć ryby na półmisku lub talerzu
- Pod patelnią z pozostałym tłuszczem nie wyłączać ognia, wlać ocet i zdeglasować to, co zostało
- Wymieszać ocet z tłuszczem, polać nim ryby
 

O Autorze

Łukasz Modelski Redaktor

Łukasz Modelski – historyk sztuki, mediewista i smakosz. Autor książek, redaktor, dziennikarz, felietonista i wydawca. Gospodarz kultowej „Drogi przez mąkę” w radiowej Dwójce, autor rozmów z najważniejszymi kucharzami świata, prowadzący programy o historii kuchni w TVP Historia. Fot. Jacek Poremba.

© PowiemPolsce.pl

Zobacz więcej

Powiązane wydarzenia

972-06-24

Pod Cedynią książę Polan Mieszko zwyciąża Margrabiego Hodo i umacnia się na Pomorzu Zachodnim i niepokoi cesarza Ottona I, potwierdzając renomę wojownika mogącego zająć Połabie. Konfrontacja o strefę wpływów na zachodnim brzegu Odry.

Szczecin (zachodniopomorskie, Polska)

1053. rocznica

Szczecin (zachodniopomorskie, Polska)

Miejsca Polaków na świecie

Miejsca Polaków na świecie

Zapisz się do newslettera

Jesteś tutaj